Mały rudzielec spotkany podczas pieszej wędrówki po Tatrach. Nie było czasu żeby założyć teleobiektyw. Na szczęście „rudzielec” okazał się niegroźny pomimo tego, że siedział tuż przy szlaku. Wszyscy „turyści” zachwycali się liskiem, co bardziej przezorni bali się podejść bliżej z powodu ewentualnej wścieklizny. Gdy powiedziałem, że ja osobiście boję się „mamusi” liska, która się pewnie zaraz zjawi – wszyscy jakby pospiesznie oddalili się od okazu dzikiej natury – dzięki temu mogłem spokojnie wykonać te oto zdjęcia 🙂